Przewidywanie przyszłości prywatności w Internecie.

Przewidywanie przyszłości prywatności w Internecie.

O autorze Brett Dunst jest wiceprezesem ds. komunikacji korporacyjnej w firmie DreamHost. Każdego dnia nowy nagłówek przypomina nam, że przechowywanie naszych poufnych danych w Internecie to ciągła walka. Toczące się kontrowersje dotyczące Facebooka i innych portali społecznościowych tylko wzmacniają ten punkt widzenia. Bardzo często słyszy się o naruszeniach bezpieczeństwa z udziałem organizacji mających dostęp do naszych danych osobowych – organizacji, o których nigdy wcześniej nie słyszeliśmy! Jak się tu znaleźliśmy? Historia pokazuje, że przebyliśmy długą drogę w krótkim czasie i przypomina nam, że nie brakuje podstawowych zasad. Historia przypomina nam również, że ewoluowało nasze podejście do prywatności w Internecie i sposób, w jaki próbujemy ją kontrolować. Dokąd zaprowadzi nas następna ewolucja? Mamy pomysły.

1) Szyfrowanie stanie się nowym standardem.

Szyfrowanie to duży namiot. Obejmuje to wszystko, od skrótu, który chroni hasła, po algorytmy gwarantujące autentyczność podpisów cyfrowych. Niezależnie od formy, szyfrowanie jest próbą rozwiązania różnych problemów związanych z prywatnością i bezpieczeństwem danych w branży technologicznej. W przyszłości spodziewaj się, że cały ruch sieciowy będzie domyślnie szyfrowany. Przeglądarki Google Chrome i Mozilla Firefox wyświetlają dobrze widoczne ostrzeżenia dla użytkowników łączących się z witrynami, które nie korzystają z protokołu HTTPS. Ponieważ wiele stron — między innymi dostawcy usług internetowych, reklamodawcy, oszuści, spamerzy i organy ścigania — monitoruje działania praktycznie każdego użytkownika online, szyfrowanie nie dotyczy już tylko stron logowania. Należy zwrócić uwagę na jedną rzecz: ponieważ ta inicjatywa szyfrowania będzie prowadzona przez inżynierów i programistów zatrudnionych przez gigantów technologicznych, możesz zapytać, czyim interesom służą. Czy na przykład zdecydowane stanowisko Apple w kwestii szyfrowania typu end-to-end odzwierciedla chęć ochrony klientów przed masową inwigilacją? A może naprawdę firma o wartości 1 biliona euro inwestuje więcej, aby uniemożliwić niektórym stronom zbyt dużą wiedzę o tym, jak prowadzą interesy? Bez względu na odpowiedź, użytkownicy Internetu mogą jedynie korzystać z domyślnego szyfrowania, nawet jeśli nie są świadomi metod stosowanych w ich imieniu.

2) Przychodzi regulamin.

To już się zaczyna. Ustawodawcy podjęli kroki w celu zakończenia niektórych praktyk gromadzenia danych, które umożliwiły bogatym i potężnym Dolinie Krzemowej zrobienie tego. Europejskie Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych (RODO), znane przez większość Amerykanów jako „nowe prawo dotyczące polityki plików cookie”, ma na celu uzyskanie zgody na zbieranie danych osobowych od użytkowników sieci i przejęcie nad nimi kontroli. Użytkownicy, od których są zbierane. Kalifornijskie prawo ochrony prywatności konsumentów, uważane przez wielu za precedens, idzie dalej, zapobiegając odmowie świadczenia usług tym, którzy zdecydują się nie uczestniczyć w gromadzeniu danych i ekonomii monetyzacji. W tym samym czasie Maine i Nowy Jork rozważają ustawy podobne do tych przyjętych w Kalifornii. Ciągłe obawy związane z nieautoryzowanym ujawnieniem informacji o użytkownikach, w szczególności danych o lokalizacji, skłoniły do ​​wezwań do uchwalenia przepisów federalnych. Chociaż Federalna Komisja Handlu (FTC) nałożyła na Facebooka przełomową karę za rolę sieci społecznościowej w skandalu Cambridge Analytica, jurysdykcja agencji pozostaje ograniczona. Obywatele amerykańscy zaczynają kwestionować potrzebę interwencji rządu w prywatność w Internecie, a wybrani urzędnicy słuchają. Regulacja nie polega na tym, czy, ale kiedy, jak bardzo iw jakim stopniu wpłynie na obecny układ sił.

3) Użytkownicy będą domagać się większej kontroli nad swoimi danymi.

Te sprzeczne uczucia, które masz na temat mediów społecznościowych? Nie jesteś sam Według Pew Research Center nieco ponad połowa Amerykanów nie ufa, że ​​portale społecznościowe robią to, co powinny, aby chronić ich dane osobowe. Ale Pew stwierdza również, że pomimo swoich zastrzeżeń, Amerykanie nadal korzystają z mediów społecznościowych tak często, jak zawsze, a 74% użytkowników Facebooka codziennie odwiedza tę witrynę. Jednak za tymi statystykami kryją się ewoluujące zachowania, które zwiastują przyszłość, w której użytkownicy będą bardziej świadomi tego, jak ich biznes online przekłada się na dane, a firmy zaczynają to zauważać. W dobie zwiększonej świadomości praktyk gromadzenia danych nie jest zaskakujące, że koncepcja „minimalizmu danych” zyskała popularność w sektorze technologicznym. Filozofia jest prosta: zbieraj tylko te dane, które są niezbędne do dostarczania produktów i usług (zachowaj przejrzystość) i zwracaj godziwą wartość rynkową tym, którzy chcą wymienić się z Tobą swoimi danymi. Krótko mówiąc, minimalizm danych kładzie nacisk na utrzymanie zaufania, a nie agregowanie maksymalnej ilości informacji o użytkownikach w celu tworzenia modeli predykcyjnych. . Jeśli to zaufanie zostanie naruszone, czy użytkownicy będą mieli możliwość trwałego usunięcia lub odwołania dostępu do swoich danych? Idąc dalej, odpowiedź prawdopodobnie brzmi „tak”. Wynika to z faktu, że przyszłość prywatności to taka, w której własność danych osobowych użytkowników jest wbudowana w samą infrastrukturę Internetu. Ogólnie rzecz biorąc, przyszłość prywatności danych wydaje się być znacznie mniej responsywna i dużo bardziej proaktywna. Konsumenci będą lepiej poinformowani o problemach i nie będą czekać na kolejne haniebne naruszenie danych, aby podjąć działania w celu ochrony ich danych osobowych. Będzie to również czas, w którym współpraca połączy obecne technologie z konkretną polityką. system, w którym wszystko, od przepisów federalnych po warunki korporacyjne, będzie uwzględniać implikacje prywatności użytkowników i szanować konsekwencje. Dla wszystkich tych, którzy widzieli, jak ich dane zostały ujawnione lub wykorzystane przez złego aktora, taka przyszłość nie może nadejść wystarczająco szybko. Brett Dunst jest wiceprezesem ds. komunikacji korporacyjnej w DreamHost.