Czy po unieważnieniu dziedzictwa Jowisza Netflix powinien pozbyć się superbohaterów?

Czy po unieważnieniu dziedzictwa Jowisza Netflix powinien pozbyć się superbohaterów?
Anulowanie Jupiter’s Legacy w tym tygodniu lub przynajmniej potwierdzenie, że nie będzie drugiego sezonu, a raczej połączony serial o nazwie Supercrooks, nie było zbyt nieoczekiwane. Częściowo dzieje się tak dlatego, że przyzwyczailiśmy się do anulowania programów Netflix, mimo że wydają się dobrze radzić sobie w pierwszej dziesiątce aplikacji. Jednak Dziedzictwo Jupitera również nie cieszyło się popularnością wśród krytyków, chociaż uważaliśmy, że drugi sezon ma duży potencjał, w zależności od tego, jak zakończy się pierwszy sezon. Według Borysa Kita z The Hollywood Reporter serial kosztował dwieście milionów dolarów. Dotarcie na miejsce również zajęło dużo czasu: zdjęcia programu wyciekły w lipcu XNUMX r. Było to ogromne zobowiązanie wobec w dużej mierze nieznanej grupy superbohaterów i najwyraźniej nie opłaciło Netflixowi opuszczenia serialu. nadchodzi z drugim sezonem. Co zatem poszło nie tak? Szczerze mówiąc, ogłoszenie z tego tygodnia jest bardzo mylące. Warto zauważyć, że w ekskluzywnej historii Deadline o upadku Jupiter's Legacy nigdy nie używa się słów „anulowany” lub „unieważniony”, ale zwolnienie aktorów z kontraktów i niekręcenie drugiego sezonu jest w zasadzie definicją serialu. Nie jesteśmy przeciwni pomysłowi stworzenia kolejnego serialu rozgrywającego się w dokładnie tym samym kosmosie i przekształcenia Jupiter’s Legacy w antologię. Trudno jednak nie zadać sobie pytania: gdyby serial odniósł naprawdę sukces, czy Netflix nie zarobiłby więcej? Autor Mark Millar wyraził pewność, że powrócą do Jupiter's Legacy w przyszłości, przy czym Deadline powołuje się na źródła, że ​​mogą powrócić w innej formie. Jednak jeszcze raz: Netflix miał możliwość nakręcenia większej liczby tego serialu i zdecydował się tego nie robić.

Za dużo treści o superbohaterach?

Dziedzictwo Jowisza

(Źródło zdjęcia: Netflix) Trudno się nie zastanawiać, czy Jupiter's Legacy pojawiło się na rynku o rok za późno. Na planecie, na której obecnie w Disney Plus dostępne są dwa obowiązkowe i drogie programy telewizyjne Marvela, jeden dobry, a drugi z bardziej mieszanymi wynikami, serial Netflixa spotkał się z ostrymi porównaniami z bardziej kultowymi superbohaterami. Adaptacje komiksów na mały ekran przeszły długą drogę od XNUMX roku, kiedy Arrow był prawie jedyną grą w mieście, a Netflix konkurował ze streamerem, który miał imponująco głębokie kieszenie i postacie, w które widzowie już zainwestowali. programy telewizyjne superbohaterów szybko przerodziło się w wyścig zbrojeń między streamerami, dzięki programom HBO Max ze światów Green Lantern, Batman i Legion samobójców. Tymczasem Marvel wydaje się równie zaangażowany w tworzenie swoich programów telewizyjnych Działają tak, jak w swoich filmach. W sumie spodziewamy się, że w tym roku wystartuje 6 seriali MCU, w których wystąpią Hawkeye i Ms. Marvel wstępnie zaplanowano na koniec XNUMX roku. Tłum jest zajęty i nie liczy się to nawet w przypadku każdego serialu Arrowverse, takiego jak The Flash czy Superman & Lois. Zatem Jupiter's Legacy nie utrzymało się w pełni, z trzydziestoma ośmioma procentami pozytywnych recenzji od krytyków Rotten Tomatoes. Tak naprawdę nie uważamy, że nasycenie superbohaterami jest problemem. Spójrzcie tylko, jak popularny stał się Invincible w serwisie Amazon Prime Video, przykuwając uwagę swoimi krwawymi zwrotami akcji i nasyconym stylem wizualnym. Jednak wyróżniało się to tym, że było ogromnym zestawem nazwisk i było oparte na popularnym komiksie z piętnastoletnią historią. Materiał źródłowy Jupiter's Legacy jest na pierwszy rzut oka wystarczająco mocnym materiałem, aby można go było adaptować. Millar odniósł praktycznie bezprecedensowy sukces jako autor współczesnych komiksów i współpracował z najlepszymi artystami na świecie. Jupiter's Legacy powstał we współpracy z Frankiem Quitly, prawdopodobnie najlepszym artystą superbohaterskim swojego pokolenia. Termin „pokoleniowi superbohaterowie i wyzwania związane z przekazywaniem pochodni” jest dość nowy i nie jest czymś, co widzieliśmy wcześniej w adaptacji na ekran. Na papierze powinno zadziałać. Ostatecznie tylko Netflix wie, dlaczego nie warto odkładać Jupiter's Legacy, a streamer znany jest tylko z liczby widzów, gdy mówi o swoich mocnych hitach. Według Nielsena (via THR), który mierzy ratingi w USA Z próbki oglądalności wynika, że ​​Jupiter's Legacy był najczęściej odtwarzanym programem w pierwszym tygodniu. XNUMX maja obejrzano sześćset dziewięćdziesiąt sześć milionów minut (program rozpoczął się XNUMX maja). Ta liczba nie brzmi źle, ale nie mówi nam, ile osób skończyło oglądać cały program lub zrezygnowało po jednym lub dwóch odcinkach, więc ma ograniczone zastosowanie. Trudno powiedzieć, jak publiczność oceniła Jupiter's Legacy jako całość i jak bardzo serial rozwinął się w szerszym sensie kulturowym. Na pierwszy rzut oka serial miał częściowo niski wynik użytkowników, wynoszący sześćdziesiąt osiem na IMDb na około dwadzieścia pięć z zerową liczbą użytkowników, w porównaniu z siedemdziesięcioma dwoma wynikami „Falcona” i „Winter Soldier” na 106,000 XNUMX użytkowników. Jednak na Rotten Tomatoes każdy z nich ma identyczny wynik użytkownika wynoszący siedemdziesiąt dwa. Nie można się z tego wiele nauczyć i spodziewalibyśmy się, że serial Marvela przyciągnie więcej głosów użytkowników niż nowa oferta Netflix. Gwoli ścisłości, nie wygląda na to, żeby serial zyskał taki sam prestiż kulturowy jak inny hit Netflixa, taki jak Bridgerton czy Cobra Kai, czy niedawny serial HBO Mare of Easttown; Żeby było jasne, nie opieramy tego na żadnych danych. Nie wygląda jednak na to, że serial eksplodował kulturowo, tak jak zrobili to The Boys dla Amazon Prime Video w XNUMX r., kolejny program oparty na superbohaterach innych niż Marvel i DC. Czasami te rzeczy żyją własnym życiem, jak gify z Helmutem Zemo tańczącym na dyskotece.

Co to mówi o Netfliksie?

Dziedzictwo Jowisza

(Źródło zdjęcia: Netflix) Za każdym razem, gdy Netflix odwołuje program, reakcje w mediach społecznościowych są takie same: po co inwestować w nowy serial Netflix, skoro po prostu go anulujesz? W przypadku Jupiter's Legacy niektórzy widzowie wyrazili frustrację, że Netflix pozwolił, aby serial zakończył się na klifie, nie zobowiązując się do uzupełnienia historii. Wydaje się, że jest to uczciwa recenzja. Dlaczego nie wypełnić serii, jeśli nie jesteś pewien, czy możesz sobie pozwolić na wypełnienie historii? Odkąd Netflix umieścił dwa głośne seriale z rzędu w „The Irregulars” i „Jupiter's Legacy”, jego podejście do anulowania seriali znalazło się w centrum uwagi bardziej niż kiedykolwiek. Z perspektywy abonenta inwestowanie w program, a potem obserwowanie jego rozpadu, jest wyraźnym rozczarowaniem. Można się zastanawiać, jak dobrze Netflix ustawia poprzeczkę, aby odnieść sukces i czy ma to znaczenie, jeśli serial z biegiem czasu powoli zdobywa publiczność, zwłaszcza że The Irregulars i Jupiter's Legacy dostały topór zaledwie kilka tygodni po premierze. Ciekawym testem będzie Netflixowa adaptacja komiksów Neila Gaimana o Sandmanie, serialu, który ma znacznie większy odcisk kulturowy niż komiksy Jupiter’s Legacy. Wiemy, że będzie to kosztowny program, zależny od zasięgu. Ma tę podwójną zaletę, że jest oparty na uznanym komiksie sprzed kilkudziesięciu lat i twórczości popularnego pisarza Gaimana. Na poziomie marki, którą można po prostu powiązać, daje to Netfliksowi coś komiksowego, co może naprawdę się wyróżnić, zwłaszcza że przez kilka następnych lat będzie zalewanych serialami Marvela i DC. Nie jest to też tak naprawdę serial o superbohaterach i wydaje się, że pomiędzy ostatnim odwołaniem a premierą seriali Marvela kilka lat temu Netflix nadal nie wywarł dużego wpływu na ten gatunek. Hej, może planeta Dziedzictwa Jowisza naprawdę wytrzyma drugą serię z perspektywy złoczyńcy. Naszym zdaniem szkoda, że ​​Netflix nie zdecydował się na drugi sezon tego serialu, w który tak wiele zainwestował, abyśmy mogli sprawdzić, czy naprawdę potrafi odnaleźć się twórczo, ale najwyraźniej nie było to zamierzone.