Nie możesz się doczekać remake’u Final Fantasy 7? FF8 Remaster na Switchu przyniesie Ci coś więcej niż tylko wodę

Nie możesz się doczekać remake’u Final Fantasy 7? FF8 Remaster na Switchu przyniesie Ci coś więcej niż tylko wodę

Przez lata przygotowywali informację o powrocie Final Fantasy 7, przebudowanego od podstaw, aby dostosować starą grę do współczesnych gustów. Na targach E3 2019 Square Enix udostępniło fanom i mediom wersję demonstracyjną Final Fantasy 7 Remake, która nie będzie w pełni dostępna przez lata, ale wkrótce ujawniono, że będzie to kolejny powiew przeszłości: remaster nadchodząca gra z serii Final Fantasy 8.

Chociaż gra nigdy nie była tak piękna, jest to mniej więcej czysty port i lata świetlne od oszałamiającej grafiki całkowicie przeprojektowanego remake'u Final Fantasy 7. Pozostaje więc pytanie: czy warto zagrać w Final Fantasy 8 Remaster?

To trudna odpowiedź, ponieważ 8 to gra, którą trudno pokochać.

Podczas gdy Final Fantasy 7 zwiastowało triumfalne wejście serii w erę wielokątów ze steampunkową fantazją, jej następcą była mroczniejsza przygoda wypełniona neurotycznymi postaciami narysowanymi w realistycznym stylu. Dość powiedzieć, że podzielił fanów, gdy został wydany w 1999 roku, co doprowadziło do ugruntowanej rywalizacji między 7 a 8.

Ten trybalizm nieuchronnie wpłynął na opinię wszystkich o Final Fantasy 8, w tym tego autora, i popchnął fanów do ignorowania wad gry i trzymania się razem w ścianach. Ogłoszenie przeprojektowania FF7 wywołało zapewne uśmiech wśród najbardziej zagorzałych fanów. Prawdopodobnie fani FF8 okazali niewielką radość, gdy dowiedzieli się, że jego własny remaster pojawi się znacznie wcześniej, bo jeszcze w tym roku.

Remaster Final Fantasy 8

(Zdjęcie: Square Enix)

Final Fantasy 8 Remaster wiernie wprowadziło grę w erę post-HD, z ograniczonymi, ale istotnymi poprawkami. Square Enix stworzyło nowe modele postaci (wszystko inne zostało właśnie uprzątnięte w trudnych czasach 32-bitowych gier), podczas gdy gracze mogą użyć trzech kodów debugowania, aby zignorować walkę lub cieszyć się walką, aby po prostu dobrze się bawić. historia.

To bardzo, bardzo odległe od prawdziwego remake'u i trudno nie oglądać filmów i sekwencji rozgrywki z Final Fantasy 7 Remake bez wielkiej zazdrości. Remastering FF8 to sprytne rozwiązanie, które ma zadowolić fanów dynastii Final Fantasy i zaoszczędzić czas, podczas gdy wydawca pieczołowicie wprowadza Final Fantasy 7 w erę współczesną. To nie do końca sprawiedliwe, ale odmowa fanów FF8 nie polega na ignorowaniu silnego piętna kulturowego poprzedniczki.

Ta zewnętrzna mentalność robi różne rzeczy fanom, na przykład sprawia, że ​​wierzą, że Twoja gra jest niedostępna dla każdego, kto nie zarejestrował się wiele lat temu.

Remaster Final Fantasy 8

(Zdjęcie: Square Enix)

Przed wypuszczeniem remastera surowo przestrzegłbym wszystkich nowicjuszy: oryginalna gra jest nieprzejrzysta i zawiera kilka bezużytecznych samouczków, które pozwalają graczom zrozumieć specyficzne systemy wiązania i rysowania. A dzięki fanom FF7 jestem zmęczony obroną naprawdę dziwnej historii gry, w której wściekłe nastolatki walczą z czarownicami w oderwanym, steampunkowym świecie.

Pierwsze kilka godzin potwierdziło moje podejrzenia, szczególnie w przypadku polaryzującego bohatera: Squall jest upartym samotnikiem i samotnym ze strony swoich towarzyszy, z których wszyscy bezskutecznie próbują go zniszczyć, czasami dlatego, że potrzebują go, aby stał się zwykłym przywódcą. Tak jak mówiłem wczoraj, zaakceptowałem system połączeń, ale spędziłem godziny na budowaniu magii, aby uzupełnić statystyki, zanim kontynuowałem historię, co było oczywistym przeskokiem w trakcie gry. Wewnętrzność postaci, frustrujące myśli Squalla na temat kolegów z drużyny, jego agresywna postawa irytują moją starszą, mądrzejszą siebie. Jak mogłem się oprzeć tej głupocie?

Ale po kilkunastu godzinach jazdy ze Squallem moja frustracja opadła. Nie mam dość zaciekłego samotnika, który jest zbyt uparty, by wpuścić innych; Desperacko chciałem nie wracać do postaci, z którą utożsamiałem się jako nastolatek. Cloud to cichy twardziel z wielkim mieczem; Szkwał jest drażliwy i zatraca się w niekończącej się spirali introspekcji. Bez względu na to, w którą grę grałem jako pierwszą, uzależniłem się od niej już w pierwszych latach mojej młodości.

Remaster Final Fantasy 8

(Zdjęcie: Square Enix)

Na nowo odkryłem grę równie niezręczną i niezdarną, jak szybką i prostą, emocjonalną i poważną, która wpłynęła na więcej samotnych graczy, niż myślałem. Ostrzegałbym potencjalnych graczy ostrzeżeniami, opisując wszystkie brodawki w moim rodzinnym mieście, próbując uniemożliwić ludziom zobaczenie miejsca, gry z wadami, które sam bym na siebie rzutował. Bardzo mi się to podobało i bardzo się z tym identyfikowałem; grać to widzieć siebie młodego.

Ale Final Fantasy 8 jest bardzo wyjątkowe. Oprócz super hitów Limit Breaks, każda postać jest zasadniczo wymienna: budujesz swój zespół, wybierając, kogo wolisz, zamiast oceniać umiejętności i skład zespołu. Sceneria jest mieszanką ezoterycznej architektury i futurystycznej technologii, która sprawia, że ​​czujesz się nie na miejscu, znajomo i fantastycznie. I choć gra ma momenty melodramatyczne, jest w niej także miejsce na ostry humor i absurdalne dialogi.

Widziałem, jak ludzie tweetowali długie dyskusje na temat grania w Final Fantasy 8 po raz pierwszy i prawie zakochiwali się w głupich, upartych i wątpliwych głupotach, które tworzą obsadę. (I nie, nie zostały wyłączone przez crossover, idiosynkratyczny, jak to jest.) Nie jest to potwierdzenie, że my i inni szefowie FF8 przez cały czas mieliśmy rację; Z ulgą widzę, że gra zawsze była czymś więcej niż oszałamiającym doświadczeniem, desperackim pragnieniem sprawdzenia się w jednej z największych dynastii w grze.