E-mail dotyczy wczoraj, dziś i jutro

E-mail dotyczy wczoraj, dziś i jutro
Ludzie zawsze mi mówią, że e-mail jest przestarzały i można go zastąpić Slackiem, Teamsem lub Google Chat. Niektórzy twierdzą, że dzięki komunikatorom internetowym mogą więcej. Albo jeszcze lepiej, niektórzy twierdzą (z dziwnym błyskiem w oku w świetle kamery internetowej), że Zoom, Google Hangouts Meet czy BlueJean Meetings to przyszłość. Proszę. Zatrzymywać się. Korzystaliśmy z poczty elektronicznej w latach 1970. XX wieku i będziemy z niej korzystać w latach 2070. XXI wieku. Zwolennicy e-maili twierdzą, że wysysanie życia z ich dnia niezliczonymi wiadomościami rano, w południe i wieczorem to strata czasu i energii. Zawsze im przeszkadza. Och, wytrzymaj tę myśl. Właśnie usłyszałem kolejne „ding!” Ważny! ze Slacka. Wrócę do ciebie, gdy skończę szukać... (spogląda na Slacka i widzi nowe zdjęcie kota mojej przyjaciółki Esther Shaki na zakazanym biurku)..., hej, co decydujemy? Poważnie, Slack, Chanty, Flock, jakkolwiek to nazwać, wszystkie programy do obsługi pracy grupowej za pośrednictwem komunikatorów internetowych mają jedną wspólną cechę: ciągle ci przeszkadzają. Zgadnij co? Tego typu programy pojawiały się na ekranach z napisem „Uważaj na mnie!” wiadomości od kilkudziesięciu lat. Niektóre z pierwszych programów, z których korzystałem, to wiadomości błyskawiczne. Zacząłem „mówić” o systemach BSD Unix w latach 1970. Następnie pod koniec lat 1980. przeszedłem na starego poprzednika Slacka, Internet Relay Chat (IRC). Nadal go używam. Poza tym, gdyby Time-Warner otworzył AOL Instant Messenger (AIM), prawdopodobnie nadal korzystałbym z niego dzisiaj.