Kiedy firma Canon ogłosiła we wrześniu, że jej unikalny kompaktowy aparat monokularowy jest w sprzedaży na całym świecie, początkowo byliśmy zachwyceni, ale niestety nasza recenzja Canon PowerShot Zoom wykazała, że nie wykorzystuje on swojego potencjału. PowerShot Zoom to mały aparat z zoomem optycznym od 100 mm do 400 mm, który można rozszerzyć do 800 mm za pomocą 2-krotnego cyfrowego przedłużacza. Na papierze jest to obiecująca alternatywa dla ograniczeń zoomów smartfonów, które zostały znacznie ulepszone, ale nadal osiągają limit narzucony przez ich rozmiary. Podczas gdy nasza recenzja chwaliła współczynnik kształtu PowerShot Zoom, który ma atrakcyjne białe wykończenie i waży zaledwie 145 g, jego wydajność fotograficzna była frustrująca. Niestety, jego fajna jednooczna peleryna zawiera dość przestarzałą technologię. Na przykład autoekspozycja i autofokus, które zrobiły ogromny krok naprzód w najnowszych aparatach, takich jak Canon EOS R5, zbyt często nie trafiają w sedno. Jak zauważył nasz recenzent: „Prawdopodobnie najbardziej frustrujące doświadczenie z PowerShot Zoom to działanie autofokusa bez opcji ręcznego ustawiania ostrości. Zbyt łatwo autofokus oparty na detekcji kontrastu zanika w tle lub nie udaje mu się uzyskać ostrej ostrości. Podobnie jest z ekspozycją: stwierdziliśmy, że „w warunkach nasłonecznienia kamera leci w prawą stronę, co może prowadzić do wybuchowych odbić”. Jednym z rozwiązań jest ustawienie ostrości i zmiana kompozycji, ale jest to zbyt skomplikowane, jak na to, czym powinno być. -i-strzelaj. Zoom PowerShot nie jest całkowicie bezwartościowy. W rzeczywistości, jeśli ustawisz go jak monokular cyfrowy, który może robić zdjęcia o rozdzielczości 12.1 MP i nagrywać filmy Full HD w celach informacyjnych, a nie w albumach zdjęć lub mediach społecznościowych, okazało się, że może to być „kompetentny lucjan o nietypowym wyglądzie”. (Zdjęcie: przyszłość)