Podsumowanie roku: Edtech przyciągnął dolary i kontrowersje w 2020 roku

Podsumowanie roku: Edtech przyciągnął dolary i kontrowersje w 2020 roku

Na pierwszy rzut oka sytuacja nie mogła wyglądać lepiej dla wschodzącego indyjskiego przemysłu technologii elektronicznych. Otrzymał inwestycje o łącznej wartości ponad 2.2 miliarda euro. Szacuje się, że do poziomu K250 liczba uczniów przekracza 12 milionów. Darmowe i płatne subskrypcje podobno przekroczyły 90 milionów. Big powiększył się dzięki przejęciom, podczas gdy inni nadal marzyli o wielkich. Jednak wśród całego zamieszania, w ciągu roku firmy zajmujące się technologią elektroniczną musiały stawić czoła pewnym dużym wyzwaniom. I nie większy niż zdecydowana większość populacji Indii, która była trzymana z dala od Internetu. Był też przypadek firmy zajmującej się technologią elektroniczną, która spotkała się z ostrą krytyką w mediach społecznościowych za próby nauczania kodowania dzieci w wieku od 6 do 14 lat.

Kiedy kryzys ciągłości stał się szansą

Żaden z nich nie pojawił się na pierwszych stronach gazet u zarania pięknego i jasnego 2020 roku, nawet gdy cień nowego wirusa czaił się w odległym Wuhan. Jednak zaledwie 12 tygodni później kraj został zamknięty, a edukacja stanęła w obliczu największego kryzysu ciągłości. To tutaj lśniąco opancerzeni rycerze ze świata edtech rzucili się na pomoc i robiąc to, zgarnęli moolah. 250 milionów studentów musiało się połączyć. Nauczyciele musieli zostać specjalistami cyfrowymi. A uczniowie mieli być oceniani i promowani do następnej wirtualnej klasy. To wszystko działo się w zawrotnym tempie, aw tym procesie firmy zajmujące się technologią elektroniczną po prostu przejęły kontrolę nad edukacją. Od prywatnych lekcji po kursy zawodowe, od hobby po kursy odświeżające umiejętności, wszystko stało się cyfrowe. Nawet Google dostarczył nam wskaźników wybuchu epidemii. Między kwietniem a grudniem 2020 r. liczba wyszukiwań hasła edtech wzrosła o ponad 60%, podczas gdy pojedyncze firmy, takie jak Byju i Toppr, odnotowały większy wzrost. Rodzice szukali rozwiązań, aby zatrzymać dzieci w szkole, co poza tym było częścią większego postrzeganego wyzwania związanego z pracą z domu.

A potem przyszła powódź

Oczywiście szaleństwo nie ograniczało się do wzrostu popytu. Również po stronie podaży firmy zajmujące się technologią elektroniczną wykorzystały dynamikę poszukiwania i pozyskiwania funduszy, co czyni go jednym z trzech najlepiej finansowanych sektorów w Indiach. Zebrali kapitał w wysokości ponad 2.2 miliarda euro, a KPMG szacuje, że ponad 3.500 startupów edtech walczy o palec w torcie. Nie dzieje się to jednak bez powodu, ponieważ Federalny Departament Zasobów Ludzkich przewiduje, że do 10 r. wydatki Indii na edtech przekroczą 2030 bilionów euro. Podczas gdy ranne ptaszki wykorzystały kwarantannę, by złapać kilka robaków. W zakresie pozyskiwania dodatkowych środków czy pozyskiwania synergicznych startupów, inne próbowały poszerzyć swój zasięg, zarówno na poziomie B2C, jak i B2B.

Głębsza i szersza akceptacja

Ogólnie rzecz biorąc, jedyną zmianą w ciągu ostatnich 12 miesięcy było zmniejszenie sceptycyzmu wobec wirtualnego uczenia się. Firmy oferujące zajęcia dla dzieci w wieku od 12 do 2 lat stały się start-upami B12B dostarczającymi platformy edukacyjne, wsparcie AR/VR i inne narzędzia, dzięki którym samouczki stają się atrakcyjne dla samopomocy. nauka w klasach moderowanych. Inny zauważalny trend w ciągu ostatnich 60 miesięcy dotyczy wzrostu zgłaszanego przez startupy edtech poza głównymi miastami w Indiach. Byju twierdził, że ponad 70% to użytkownicy spoza Metro, podczas gdy raport z badań sieci Omidyar oszacował, że liczba ta na tym obszarze wynosi ponad 2%, przy czym użytkownicy pochodzą głównie z miast. Poziom 5. Należą do nich między innymi Kochi, Bhopal, Chandigarh, Patna i Ahmedabad. Ten wzrost popytu ze strony małych miast również stwarzał pewne problemy. Nauczyciele uważają, że brak silnej łączności internetowej w miastach i miasteczkach może prowadzić do pogłębiania się przepaści cyfrowej. Wiele osób wezwało rządy federalne i stanowe do udostępnienia technologii i sprzętu na wiejskich obszarach Indii, aby pomóc dzieciom wypełnić lukę. Firmy Edtech uważają, że przejście Indii na 5G będzie dla nich kolejnym epizodem wzrostu. Oczywiście nie jest jeszcze jasne, kiedy kraj przejdzie na technologię łączności mobilnej nowej generacji, biorąc pod uwagę, że Indie nie wystawiły jeszcze na aukcję widma XNUMXG, chociaż smartfony są w stanie to zrobić: tuzin.

Trochę konsolidacji też

Pośród całego tego zamieszania biznes edtech również ugruntował swoją pozycję na najwyższym poziomie dzięki fuzjom i przejęciom na czele. Podczas gdy Byju's i Unacademy zajmowały się młodymi startupami, inne szukały małych, ale użytecznych innowacji, takich jak Spayee, które dążyły do ​​demokratyzacji samego edtech. Podczas gdy Unacademy przejęło pięć firm, w tym Kreatyx, PrepLadder, Mastree, Coursavy i CodeChef, Byju's nabył WhiteHat Jr. i LabInApp, pierwszą za 300 milionów dolarów, a drugą za nieujawnioną kwotę. Inni, jak Vedantu, wzięli udział w aplikacji do rozwiązywania wątpliwości Instasolv z myślą o miastach poziomu 3 i 4.

Szczyt w przyszłości

Ogólnie rzecz biorąc, w ciągu roku cyfryzacja przyspieszyła edukację, od szkoły po uniwersytet
a później do kształtowania kompetencji iw firmie. Nagle programowanie stało się strategią wyboru rodziców, ponieważ krajowa polityka edukacyjna rządu federalnego określiła je jako jedną z umiejętności na przyszłość. Gdy zasłony opadną na 2020 r., pytania, które pozostają w naszych głowach, obejmują: (a) Kiedy uniwersytety zostaną otwarte, w jaki sposób podejdą do cyfrowego uczenia się? (b) W jaki sposób cyfrowe uczenie się osiągnie niższy poziom w przypadku braku Internetu? (c) Jakie byłyby modele nauczania mieszanego, które rządziłyby tą przestrzenią? Chcesz poznać najnowsze wydarzenia technologiczne? Śledź TechRadar India na Twitterze, Facebooku i Instagramie!