Nadal jestem zdenerwowany Star Wars: The Rise of Skywalker, trzy miesiące później

Nadal jestem zdenerwowany Star Wars: The Rise of Skywalker, trzy miesiące później
Star Wars: The Rise of Skywalker kończy w tym tygodniu trzy miesiące i zaczyna pojawiać się w osobistym wideo. W grudniu zadzwoniłem do filmu JJ Abramsa, aby rozgrzać nostalgię i trochę więcej. Kilka miesięcy później myślę o odcinku 9 jako o filmie, który przypadkowo próbował zadowolić wszystkich, ale ostatecznie pozostawił wiele osób niezadowolonych (następujące spoilery). Stracił mnie, gdy tylko Palpatine pojawił się na ekranie i wyjaśnił, że był wielkim złem stojącym za wszystkim, co wydarzyło się w dwóch ostatnich filmach. Znowu się zgubiłem, kiedy Rey najwyraźniej zabił Chewbaccę, używając Force Lightning do wystrzelenia statku kosmicznego, co było wyraźnie fałszywe. A potem kazał mi przekląć pod nosem, kiedy film podjął najlepszą decyzję w Ostatnim Jedi, że Rey była córką kilku węzłów, na korzyść faktu, że jest wnuczką Palpatine'a, zmuszając widzów do rozważenia pomysłu, że pomarszczona cesarz uprawiał kiedyś seks (okazuje się, że ojciec Rey był nieudanym klonem, co jest jedną z wielu rzeczy, których ten film nie wyjaśnia). Jednak próby Rise of Skywalker, aby poprawić elementy Ostatniego Jedi, nie zadowoliły wszystkich. Ma najniższą ocenę krytyczną ze wszystkich filmów Gwiezdnych Wojen na Rotten Tomatoes na poziomie 52%, co nie znaczy, że jest naukowo reprezentatywny dla jakości filmu. Zdobył B + Cinemascore od uczestników w Stanach Zjednoczonych, co jest najniższym wynikiem w serii, ale dalekim od strasznego (Joker zdobył to samo). Jednak szczerze mówiąc, nie mam nic do powiedzenia na temat tego, co wszyscy myślą o odcinku 9 – jeśli się podoba, to jest świetny. Nasz recenzent, Nick Pino, spodobał się filmowi i pomyślałem, że jego doskonały artykuł zawiera kilka interesujących spostrzeżeń na temat tego, jak film z powodzeniem łączy się z historią Gwiezdnych Wojen. Większość moich problemów z The Rise of Skywalker wynika z tego, jak podważa The Last Jedi, bez wymyślania lepszych pomysłów. Fakt, że Rey jest powiązany z Palpatinem, jest jednym z przykładów, ale pojawia się również w sposobie, w jaki film porzuca ideę Kylo Rena jako głównego, nieodwracalnego złoczyńcy. Przywrócenie Palpatine'a było wielkim gliną i skrótem arbitralnego deklarowania wszystkich dziewięciu filmów jako jednej wielkiej historii. Dali także Huxowi patrona w postaci generała Pryde'a Richarda E. Granta, co było niepotrzebne i kłóciło się z wyraźną dynamiką władzy Hux / Kylo ustaloną pod koniec The Last Jedi . Gwiezdne niszczyciele są wystarczająco potężne, aby wysadzać planety w powietrze. To wszystko są złe decyzje narracyjne. Twórcy filmu czują się, jakby opierali się na niejasnym ulu fanów Gwiezdnych Wojen, zamiast podejmować decyzje ze względu na historię. Sposób, w jaki film wyemitował postać Rose Tico, był również zły. Stało się to jeszcze bardziej widoczne dzięki dziwacznej decyzji Abramsa o wprowadzeniu nowych pomniejszych postaci do trylogii, która miała już dość: w tym filmie mamy Zorii Bliss Keri Russell, niepotrzebne zainteresowanie miłością do Poe Damerona i Jannah Naomi Ackie . , z których żaden nie pojawi się w filmie.

(Zdjęcie: Lucasfilm/Disney) Wiem, że Ostatni Jedi to kontrowersyjny film, i to nie tylko wśród wściekłych facetów w Internecie: to wadliwy, ale fascynujący film, z niektórymi częściami, które nie działają tak dobrze, jak inne (wszystkie fabuła w Casino Planet jest zwykle przedmiotem recenzji). Ale The Rise of Skywalker po prostu nie ma ambicji tego filmu. Relacja Kylo Rena i Rey utknęła w martwym punkcie: pusty pocałunek i odkupienie dla złego faceta, na którego po prostu nie zasługuje. Kylo nie jest zagrożeniem w tym filmie. Ich starcie we wraku drugiej Gwiazdy Śmierci to totalna uciążliwość.

nie wiedziałem. Głównie dlatego, że nic z tego nie zostało wyjaśnione w gównianym filmie. https://t.co/lABXlWHImIFF17 lutego 2020 r

Czy wersja 9 odcinka Colina Trevorrowa byłaby lepsza?

W każdym razie, bez omawiania wszystkich motywów filmu, powiem tylko, że mam nadzieję, że Skywalker. Odrodzenie podobał ci się bardziej niż mi. W ostatnich miesiącach zmieniło się to, że coraz więcej irytujących szczegółów wyciekło na temat odcinka 9: że Palpatine w tym filmie był w rzeczywistości klonem, a jego syn był sklonowanym klonem. Finn najwyraźniej był wrażliwy na Moc, ale wszyscy zapomnieli o tym wspomnieć w filmie. Niektóre sceny z Rose Tico padły ofiarą prób wykorzystania materiału filmowego Carrie Fisher, co nie było łatwym problemem dla twórców filmu, ale postanowili pozostawić Rose poza głównym wątkiem i trzymać ją w tle.Baza ruchu oporu. Nadal nie wiem, jaki był cel Rycerzy Ren. W ostatnich miesiącach słyszeliśmy również o wycofanej z produkcji wersji Episode 9, zatytułowanej Duel of the Fates, nad którą pracował filmowiec Colin Trevorrow, dopóki nie odszedł z projektu, a JJ Abrams nie został reżyserem. . Trevorrow potwierdził później, że scenariusz wyciekł i że późniejsza obsada grafiki koncepcyjnej była prawdziwa. Z perspektywy czasu porównanie tego niewyprodukowanego filmu do The Rise of the Skywalker nie jest do końca sprawiedliwe. Niektóre szczegóły scenariusza brzmią lepiej: Kylo Ren jest złoczyńcą do końca, Hux zabija się mieczem świetlnym, gdy fala wojny się odwraca, i nie ma w ogóle Palpatine'a, ale on nie. To nie jest gotowy film. Film Abramsa jest tak pośpieszny, jak mogłoby się wydawać miejscami. I oczywiście Duel of the Fates jest niesamowity w formie grafiki koncepcyjnej – wszystkie oficjalne grafiki Gwiezdnych Wojen są niesamowite, ponieważ Lucasfilm zatrudnia jednych z najlepszych artystów na świecie. Przywróć grafikę z Epizodu I: Mroczne widmo, a będziesz zachwycony poziomem wyobraźni artystów takich jak Doug Chiang. W końcu jest to film, w którym utknęliśmy, na dobre i na złe.

Czego naprawdę chcą teraz fani Gwiezdnych Wojen?

El trailer de Mandalorian # 2

(Zdjęcie: Disney/Lucasfilm) Gwiezdne Wojny były jak pacjent zero, jeśli chodzi o sposób, w jaki fandomy dyskutują o filmach, programach i grach w dzisiejszych czasach. Mroczne widmo było pierwszą poważną reakcją na film w post-internecie, a Gwiezdne Wojny zawsze cierpiały z tego powodu. Fani mają bardzo spolaryzowane opinie na temat tego, jakie powinny być te filmy, prawdopodobnie dlatego, że czynnik nostalgii jest tak wysoki. Ale biorąc to pod uwagę, seria Disney Plus The Mandalorian zdawała się zadowolić wszystkich. Może to być spowodowane tym, że nie ma żadnego bagażu dostarczonego ze starszymi postaciami lub Jedi (z wyjątkiem Baby Yody). Ostatecznie był bardzo prosty w historiach, które zdecydował się opowiedzieć, idealne na 30-minutowe odcinki. A fani chcieli więcej. Dla mnie The Rise of Skywalker po prostu nie jest tym, czym mógłby być – naprawdę świetny wpis w tej trylogii sprawiłby, że kolejne filmy wydawałyby się naprawdę mieć cel. The Last Jedi to wywrotowe spojrzenie na Jedi i pułapki kultu bohaterów, a także znaczenie tworzenia własnego dziedzictwa, a nie wiązanie się z poprzednimi pokoleniami. The Rise of Skywalker kontynuuje ten punkt z Rey w pewnym sensie, ale element Palpatine'a tłumi wielkość tej postaci, która była widoczna w The Last Jedi, bez żadnej realnej korzyści. Konkurencyjne odpowiedzi na pytanie Rey o ojcostwo odzwierciedlają konflikt, jaki Gwiezdne Wojny mają ze sobą: czy powinniśmy na nowo zdefiniować zasady tego, czym mogą być Gwiezdne Wojny, czy też po prostu opowiadamy w kółko te same historie sprzed czterech dekad? Teraz, gdy saga Skywalkerów się skończyła, mam nadzieję, że zasady Gwiezdnych Wojen można napisać od nowa.