Jak gry komputerowe uratowały mnie od głodu

Jak gry komputerowe uratowały mnie od głodu
Kiedy miałem czternaście lat, przyjaciel przyszedł do mojego domu z dyskiem twardym w ręku. Chciał mi pokazać swoje gry, CD-ROM nie wystarczał, a to były czasy przed zewnętrznymi dyskami twardymi. Rozwiązaniem problemu było zabranie ze sobą dysku twardego. Miałem ochotę zabrać ze sobą dysk twardy, ponieważ wydawało mi się to tak godne pochwały w mojej głowie. Nauczył mnie, jak złożyć i rozłożyć komputer, jak skonfigurować dysk twardy jako dysk dodatkowy i wiele innych rzeczy. Kilka miesięcy później ktoś z kościoła mojej mamy potrzebował pomocy przy składaniu komputera w jej biurze. Nie wiedziała, do kogo zadzwonić po pomoc, więc sąsiad powiedział jej, żeby porozmawiała z „małym frajerem” na końcu ulicy. Po raz pierwszy ktoś zatrudnił mnie do czegoś, czego nauczyłem się grając. Na szczęście nie było to też ostatnie, zdarzały się sytuacje, kiedy najbardziej ich potrzebowałem.

Gry komputerowe i moje nowe życie

Po 4 latach studiowania stosunków międzynarodowych dowiedziałem się, że polityka nie jest dla mnie, ograniczając moje możliwości pracy do bycia analitykiem biznesu międzynarodowego. Chociaż może się to wydawać bardzo eleganckie, nie była to zbyt techniczna praca. Wymagany był dobry angielski, ale nie 4 lata studiów. To praca biurowa zabijała duszę i przynosiła niewiele więcej niż płaca minimalna. Nawet nauka angielskiego była lepsza. Ta sytuacja skłoniła mnie do szukania pracy w angielskich szkołach i w końcu ją dostałem. Wszystko szło dobrze do czasu, gdy kierownictwo szkoły zastąpiło mnie kimś tańszym. Właśnie podpisałem umowę najmu na kilka lat. Szkoła angielska obiecała mi pewną pracę, ale szybko mnie zwolnili. Oszczędności wystarczyły mi na miesiąc jedzenia raz dziennie. Przytłoczona, wysyłając kopie CV do setek firm i gotowa przyznać się do wszystkiego, znalazłam się w świecie freelancera.

Trabajar en una oficina, frente a una PC

(Zdjęcie: LaComparacion)

Pisanie treści

Poszukiwania pracy zaprowadziły mnie na stronę obiecującą koncerty. Pomógł mi znaleźć pracę tu i tam. Ogólnie rzecz biorąc, w grze biznesowej specjaliści radzą sobie lepiej niż generaliści. Jednak niezależny świat nagradza graczy wszystkich branż, przynajmniej przez jakiś czas. Niektórzy potrzebowali tłumaczy, inni potrzebowali muzyki do swoich filmów, a strona dla maniaków zatrudniła mnie do pisania o grach. Płaca była niska, ale byłem pod wrażeniem, że ktoś zapłacił za moje przemyślenia na temat sprzętu, gier komputerowych i kultury maniaków. Niestety niezależne ośrodki to zazwyczaj wyścig w dół. W większości przypadków to tylko kwestia czasu, zanim nowa osoba zaakceptuje oferty za mniejsze pieniądze. Brak specjalizacji na początku zaoszczędził mi pieniędzy, ale także sprawił, że łatwo było mnie sprzedać. Co gorsza, nie znałem żadnych dobrych miejsc do znalezienia pracy.

El problema está tachado, dejando solo la solución.

(Zdjęcie: LaComparacion)

Wsparcie gry

W moim portfelu nie było ani grosza, kiedy ten post na Fb pojawił się na mojej osi czasu. Firma szukała agentów wsparcia gry. Chociaż nie była to efektowna praca, nie mogła być wymagająca. Co ciekawe, fakt, że płacono im w dolarach amerykańskich, sprawił, że jej pensja była ponad dwukrotnie wyższa od tego, co zarabiała jako nauczycielka. Były testy gramatyczne, testy rozpoznawania wzorców, testy wiedzy i wreszcie rozmowa kwalifikacyjna. Nie znam wielu graczy komputerowych, których pierwszym odruchem jest wsparcie użytkownika, gdy gra nie działa, i pewnie dlatego większość zatrudnionych przez nich osób to gracze komputerowi. Firma potrzebowała agentów, którzy mogliby dowiedzieć się, dlaczego gra nie działa. Wymagali również od agentów samodzielnego znalezienia rozwiązania. Coś, co przychodziło mi naturalnie, stało się cenną umiejętnością. Pozwolił mi też otrzymać najwyższą pensję, jaką wówczas otrzymywałem. Przeszedłem od jedzenia raz dziennie do wygodnego zamawiania jedzenia, płacenia rachunków i okazjonalnego kupowania gier wideo. Firma oczekiwała, że ​​agenci będą rozwiązywać problem co 8 minut. Osiągnięcie tego celu nie było wystarczająco trudne, ale wytrzymywanie go przez 8 godzin było nudne. Jako rozwiązanie zacząłem opracowywać frakcje poczty i przypisywać do nich makra. Wprowadzenie e-maila byłoby gotowe po 2 kliknięciach. Niektóre wiersze poleceń dawałyby mi treść wiadomości z sugerowanym rozwiązaniem. Następnie napisałbym krótki, nieco dostosowany akapit na zakończenie. W ten sposób zamieniłem swoją pracę w grę polegającą na znajdowaniu wzorców, wciskaniu właściwych klawiszy i przechodzeniu do kolejnego wyzwania.

Una PC con múltiples pantallas

(Zdjęcie: LaComparacion)

Menedżer osobisty

Czasami była ograniczona liczba biletów do rozwiązania w ciągu dnia. Pozwolono nam spędzić pozostałe godziny na zabawie, kiedy to zrobiliśmy. To był czas, kiedy skończyłem dwa razy więcej biletów niż wszyscy inni - chciałem odpocząć i grać. Kierownictwo zauważyło moją szybkość. Zachęcono mnie do aplikowania na stanowisko kierownika działu kadr. Wkrótce stało się jasne, dlaczego prędkość jest ważna w tej nowej pozycji. Nie spodziewałem się, że będę grał w RTS-a w godzinach pracy, ale właśnie tak się czułem. Zadanie polegało na monitorowaniu tego, co robią inni, i przekierowywaniu ich w celu zwiększenia produktywności. Musiałem ich informować, jeśli musieli zrobić coś jeszcze, wziąć zwolnienie lekarskie, koordynować logistykę z kierownikami zespołów i znajdować na bieżąco rozwiązania problemów po stronie wsparcia. Czułem się, jakbym miał dziesiątki jednostek w Starcrafcie. Od czasu do czasu musiał też zajmować się sprawami bezpieczeństwa. Nierzadko zdarzało się, że agent napotykał problemy z hasłem, zwłaszcza jeśli chodzi o Microsoft Teams. Po zdobyciu drugiego monitora ta praca stała się znacznie łatwiejsza niż zarządzanie jednostkami Zergów. W ciągu moich 2 dni w Starcraft oferowanie cyklicznego systemu, w którym mogłem sprawdzić moje jednostki, struktury i zasoby, umieściło mnie w najbardziej konkurencyjnej lidze w tej grze. Przypisując jednostki i struktury do skrótów, mogłem wielokrotnie przechodzić przez określone klawisze, aby je zweryfikować. To był niezawodny sposób, aby wiedzieć, co robić dalej, zwłaszcza gdy coś mnie rozpraszało. Ten sam system pomógł mi zarządzać dwustoma pracownikami, zadziałał jak czar.

Controlador XBOX frente a un teclado RGB

(Zdjęcie: LaComparacion)

reporter meczu

Bycie menadżerem nie było zbyt trudne. Nadal było dużo pracy. Jest to rodzaj aktywności, która ostatecznie cię obciąża. Ciągłe martwienie się i stresowanie nie było zabawne. Zarządzanie jednostkami w grach strategicznych było trudne, ale pieniądze firmy nie wchodziły w grę. Przejście od stałego zatrudnienia do samozatrudnienia było skokiem wiary. Trudno jest iść dalej, biorąc pod uwagę, że moim ojczystym językiem jest portugalski, ale staram się, aby działał w ten czy inny sposób. Teraz od czasu do czasu mam czas na pracę z pixel artem. Tworzę nawet własną grę, która jest spełnieniem marzeń. Kto wie, co by się ze mną stało, gdyby nie moja geekowska natura i granie na PC. Najprawdopodobniej będę nieszczęśliwy, będę miał problemy i będę jadł raz dziennie lub gorzej. To była długa podróż i jeszcze się nie skończyła, ale teraz jestem w lepszym miejscu.

PC con Fortnite

(Zdjęcie: LaComparacion)

Wiele umiejętności, których uczą gry komputerowe

Wracając myślami do mojej pierwszej płatnej pracy, zbudowanie komputera było prawdopodobnie pierwszą rzeczą, jakiej nauczyłem się grając na komputerze. Chciałem tylko pokazać moim znajomym kilka gier i emulatorów, które posiadam, które pozwalają mi dowiedzieć się trochę więcej o komputerach. To jednak nie jedyna rzecz, której nauczyły mnie gry komputerowe.

Bienvenidos en varios idiomas diferentes

(Zdjęcie: LaComparacion)

mówić w obcym języku

Jestem z Brazylii. Przetłumaczone gry były dość rzadkie 20 lat temu. Dlatego gry wideo pomogły mi rozwinąć silne słownictwo. W rezultacie nauka większej liczby słów stała się z czasem łatwiejsza. To było bardzo pomocne, gdy miałem 18 lat i potrzebowałem pieniędzy. Dzieci z mojego sąsiedztwa potrzebowały lekcji angielskiego, żeby nie zawaliły szkoły i nie chciały wybierać między płaceniem za jedzenie a opłatami za szkołę. Chociaż to nie był powód, dla którego zacząłem uczyć się angielskiego, gra poprawiła moją płynność w tym języku. Elektroniczne gry RPG, jak je wtedy nazywaliśmy, były moim ulubionym typem gier na PC. Mieli dużo dialogów, dziwne słowa i dobrą interpunkcję. Wchłonąłem wiele, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Bycie graczem pomogło mi też nawiązać kontakt z moimi uczniami, mimo że byli ode mnie średnio o cztery lata młodsi. Większość z nich uwielbiała gry wideo, a ja korzystałem z nich, aby zainteresować ich moimi lekcjami.

Zarządzanie zasobami i optymalizacja

Nauczanie dzieci języka angielskiego od dawna jest moim jedynym źródłem utrzymania. Niestety, to nie wystarczyło. W jednej chwili musiałem wziąć całą pracę, jaką mogłem znaleźć. Inne niż „czy możesz mi pomóc uruchomić moją drukarkę?” „To rodzaj pracy, nie mogłem znaleźć nic innego, co by mi lepiej płaciło, więc musiałem wykazać się kreatywnością. Zarządzanie zasobami i optymalizacja to druga natura graczy strategii czasu rzeczywistego. Przejście od drewna i mięsa w Age of Empires do pieniędzy i jedzenia w prawdziwym życiu wydawało się naturalne. Myśląc tak samo, jakbyś grał w grę strategiczną, łatwo było zidentyfikować najgorsze problemy w mojej narodowej gospodarce. Kupowanie tańszych marek, wyłączanie radia i inne drobiazgi nie wydawało się zbyt wiele. Jednak myliłem się. To wszystko dodało się w końcu. Każdy gracz zergami wie, że zarządzanie zasobami stanowi różnicę między udanym atakiem zergów a porażką. Wydawanie mniej i oszczędzanie więcej pozwoliło mi pokryć moje wydatki. Istotne było również to, aby pomóc mamie w opłaceniu czynszu.

Hombre de negocios, pellizcar sus sienes, tenencia, el suyo, anteojos

(Źródło zdjęcia: Shutterstock / Elnur)

Wielozadaniowość

Kolejną rzeczą, z której znani są gracze RTS, jest wielozadaniowość. Nie jestem pewien, kiedy dokładnie mi się to przydarzyło, ale Starcraft sprawił, że mój mózg zaczął regularnie myśleć o zarządzaniu czasem. Marnowanie czasu stało się czymś, z czym nieustannie walczył. Nawet czekanie, aż moja kawa będzie gotowa, denerwuje mnie, jeśli mam zadania do wykonania. Muszę zmywać naczynia, wynosić śmieci, czy cokolwiek innego, co sprawia, że ​​czuję, że efektywnie zarządzam swoim czasem. Wtedy tak nie było, ale dzisiaj jest mnóstwo aplikacji, które mogą w tym pomóc. Kiedyś jeździłem sześcioma autobusami dziennie, po dwa w każde miejsce: do pracy, na uczelnię iw końcu do domu. Wcześniej przejście z jednego miejsca do drugiego zajmowało ponad godzinę, mnóstwo czasu na czytanie i odrabianie lekcji.

Naucz się uczyć i przeprogramowywać mój mózg

Niektóre gry bezpośrednio uczą cię robienia pewnych rzeczy. Kerbal Space Program uczy…