Oryginalne Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów wciąż dają kopa

Oryginalne Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów wciąż dają kopa
Spory handlowe? Midichloriany? Żałosny nastoletni romans? Fan Gwiezdnych Wojen nie chce takich rzeczy. Niemniej to właśnie dał im George Lucas, wypuszczając na rynek swoją dzielącą świat prequelową trylogię, choć szybko okazało się, że nie zapomniał do końca przygody i emocji, które sprawiły, że całe pokolenie zakochało się w pewnej odległej galaktyce z dala …. Oryginalnym filmem animowanym 2003D Clone Wars, wydanym po raz pierwszy w Cartoon Network w 2 roku, były Gwiezdne Wojny, z chirurgicznie usuniętymi mówiącymi fragmentami. Akcja rozgrywa się tuż po tym, jak Atak Klonów zapoczątkował Konflikt Galaktyczny, który później zakończył się Zemstą Sithów w 2005 roku. Był to nasz pierwszy rzut oka na potyczkę, którą zapowiadał Obi-Wan Kenobi w Nowej nadziei. I chociaż pierwszy zestaw odcinków trwał tylko trzy minuty każdy, rzadko można było poczuć się oszukanym w opowiadaniu historii – to było jak oglądanie Gwiezdnych Wojen w przyspieszonym tempie. Kontrast z często ciężkimi prequelami nie mógł być większy.

Powrót Genndy'ego

W przypadku swojego pierwszego animowanego serialu Gwiezdne Wojny od lat 80., Droidy i Ewoki, Lucasfilm zwrócił się do Genndy'ego Tartakovsky'ego. W tamtym czasie animator był już popularny, najbardziej znany ze swojej pracy dla Cartoon Network, w której wystąpiły w takich serialach jak Dexter's Laboratory i Samurai Jack; Później reżyserował filmy o Hotelu Transylwania i pomagał przyszłemu twórcy Mandalorian Jonowi Favreau w tworzeniu scenorysów. sekwencje w Iron Man 2. Tartakovsky wniósł zupełnie nową estetykę do galaktyki Gwiezdnych Wojen. Chociaż postacie, stworzenia i statki kosmiczne zostały w większości zaczerpnięte z filmów, nadało im to kanciasty, wysoce stylizowany wygląd, na który duży wpływ miało anime. I podobnie jak JJ Abrams, Rian Johnson i sam Favreau dziesięć lat później, ma on licencję na wymyślanie Gwiezdnych Wojen na nowo oczami fana w sposób, jakiego twórca franczyzy Lucas nigdy nie byłby w stanie. Rezultatem była plama wirujących mieczy świetlnych i ognia blasterowego, która również zdołała przesunąć granice fizyki niczym w kreskówce Looney Tunes. Chociaż rozszerzony wszechświat, który istniał poza filmami z Gwiezdnych wojen, nie był tak duży, znaczący ani złożony jak dzisiaj, program Tartakowskiego pokazał znaczne zrozumienie i przywiązanie do tego, co było wcześniej. Na przykład jeden odcinek przedstawiał armię droidów-zabójców IG pędzących do bitwy, podczas gdy inny przedstawiał Ortolanów, rasę przypominającą niebieskie słonie, której członkiem jest Max Rebo (znany z Jabby's House Band). Nie zabrakło też od czasu do czasu nawiązań do kluczowych miejsc z Gwiezdnych Wojen, takich jak Dantooine i Czwarty Księżyc Yavina, autentyczne efekty dźwiękowe i zabawne dowcipy – wygląd Muunilinst, siedziby międzygalaktycznego klanu bankowego, został zainspirowany banknotem. Jedi, którzy kiedyś byli niczym więcej niż tylko twarzami w sali narad na Coruscant, nagle otrzymali możliwość reżyserowania własnych odcinków. Niezapomniany amfibii Kit Fisto udał się pod wodę, aby rozstrzygnąć spór pomiędzy Mon Calamari i Quarren, dzierżąc trójząb nad Mon Cala – to było jak oglądanie Aquamana 15 lat wcześniej. Udowadniając, że Wojny Klonów nigdy nie uważano za serial dla dzieci, który można wyrzucić do kosza, serial zasłynął ze względu na kluczowe elementy historii Gwiezdnych Wojen, takie jak awans Anakina Skywalkera na rycerza Jedi czy pierwsze pojawienie się na ekranie kryształów kyber, które zasilają miecz świetlny. . Złoczyńca z Epizodu III, Generał Grievous (oryginalnie głos podkładał John DiMaggio z „Futuramy”), zadebiutował w kreskówce jako protegowany hrabiego Dooku, obok Sitha (i przyszłej ulubienicy fanów) Asajj Ventress. I choć rozmowa nigdy nie była priorytetem, Wojny Klonów wciąż znajdowały czas na rozwinięcie tajnego związku Anakina z Padme lub makiawelicznych intryg Palpatine'a, szczególnie w trzecim sezonie, w którym długość każdego odcinka wzrosła o 12 minut. Według gospodarza Bryana Andrewsa jedna z wytycznych Lucasa brzmiała: „Chcemy, żebyś poprowadził pierwsze indeksowanie. ". Wojny Klonów również toczyły się na tym froncie, a ich kulminacją było schwytanie Palpatine’a przez Grievousa i bitwa kosmiczna szykująca się na niebie Coruscant.

Wojny klonów

CG animowało Wojny klonów, a następnie ukradło grzmot z oryginalnej kreskówki i usunęło ją z oficjalnego kanonu. (Zdjęcie: LucasFilm)

zapomniane wojny

Wreszcie, po długim czasie na wolności (serial był dostępny nieautoryzowany na YouTube i na używanych płytach DVD w serwisie eBay), Disney Plus wypuści serial 2 kwietnia 2021 roku, dając wszystkim fanom Gwiezdnych Wojen możliwość obejrzenia go. Jak chcą. Po tym, jak serial zakończył swój bardzo krótki cykl w 2005 roku, jego grzmot został skradziony przez animowany komputerowo imiennik, który obejmował siedem sezonów (począwszy od 2008 roku) i stał się równie istotny dla oficjalnej ciągłości Gwiezdnych Wojen, jak filmy. Wkrótce po zakupie Lucasfilm przez Disneya w 2012 roku serial Tartakovsky'ego dołączył do Ewoks, Droids, Caravan of Courage: An Ewok Adventure oraz wielu powieści i komiksów z Extended Universe nawiązujących do Gwiezdnych Wojen. Legendy, które nie są już uważane za armaty. Mimo to ogień 2D Clone Wars nie zniknął całkowicie z uniwersum. Podczas gdy CG Wojen klonów w dużej mierze przepisał przygody Anakina i Obi-Wana pomiędzy epizodami II i III, showrunner Dave Filoni (obecnie kluczowy gracz w The Mandalorian i spin-offach takich jak Ahsoka) wyraźnie wywarł wpływ na opinię Tartakovsky'ego. w Gwiezdnych Wojnach. . Znane historie, takie jak My Calamari/Quarren tiff w My Cala, zostały wymyślone na nowo, a postacie wyróżniające się z poprzedniej kreskówki (takie jak Ventress czy Jedi Padawan Barris Offee) otrzymały mięsisty wątek narracyjny. Wyraźne echa widać także w projektowaniu postaci. CG Clone Wars, Star Wars Rebels i Star Wars Resistance mogły zagłębić się w historię Gwiezdnych Wojen, ale jest mało prawdopodobne, aby którykolwiek z nowszych seriali animowanych Lucasfilm miał szansę wypełnić luki między filmami, gdyby Tartakovsky miał turbodoładowanie. kreskówka nie wyśledziła tego pierwsza. Clone Wars zasługuje na to, aby być serią długo pamiętaną i jest więcej niż godna nowego miejsca w Disney Plus. Może to już nie jest kanon, ale to nie tak, jak umieszczenie tam niesławnego Star Wars: Holiday Special, prawda? Obydwa tomy Gwiezdnych Wojen: Wojen Klonów ukażą się w Disney Plus 2 kwietnia. Najlepsze dzisiejsze oferty Disney Plus