Czy banki po cichu odmawiają zwrotu kosztów ofiarom oszustwa?

Czy banki po cichu odmawiają zwrotu kosztów ofiarom oszustwa?

Pojawiają się mrożące krew w żyłach doniesienia, że ​​kilka głównych instytucji finansowych nie przyznaje już kredytów wszystkim nieuczciwym transakcjom, nawet jeśli ofiary składają zgłoszenie na policji. Jeśli to prawda, jest to katastrofalna decyzja, która boleśnie zaszkodzi instytucjom.

Spójrzmy na niedawny raport New York Times na temat tego problemu:

„Zgodnie z federalną zasadą z 1978 r., zwaną rozporządzeniem E, banki są zobowiązane do zwrotu pełnej kwoty klientom, jeśli ich pieniądze zostaną skradzione z konta konsumenta za pośrednictwem płatności elektronicznej zainicjowanej przez kogoś innego. Ponieważ Reg E został napisany na długo przed pojawieniem się aplikacji płatniczych, Biuro Ochrony Konsumentów opublikowało w zeszłym roku wytyczne, w których stwierdzono, że prawo obejmuje wszystkie płatności online między osobami. Biuro wyjaśniło, że za wszystkie nieautoryzowane przelewy internetowe, czyli wszelkie płatności zainicjowane przez kogoś innego niż klient i dokonane bez autoryzacji klienta, odpowiada bank. Jednak pomimo zaktualizowanych wytycznych banki w wielu przypadkach odmawiają zwrotu pieniędzy klientom, którzy twierdzą, często wraz z dokumentacją potwierdzającą, że pieniądze zostały skradzione z ich kont. Banki rzadko udzielają jasnych wyjaśnień swoich decyzji, pozostawiając pokrzywdzonym klientom niewielkie możliwości ucieczki.

W artykule przytoczono liczne przykłady klientów, w tym tych, którzy złożyli raporty policyjne, których instytucja finansowa odmówiła zgłoszenia oszustwa. Niektóre, ale nie wszystkie z tych firm wycofały się z tej polityki po tym, jak zadzwonił reporter.

To jest złe na wielu poziomach i mniej przypomina „przeanalizowaliśmy decyzję i znaleźliśmy błąd”, a bardziej „Och, och. Zostaliśmy złapani”.

Odłóż na bok fakt, że prawo jest jasne i że banki i inne instytucje nie mogą po prostu odmówić zwrotu klientom pieniędzy, ponieważ nie chcą tego. Zamiast tego przyjrzyjmy się, dlaczego taka decyzja jest autodestrukcyjna i autodestrukcyjna.

Kilka szybkich przypomnień: Wiele problemów jest podobnych do polityki zerowej odpowiedzialności głównych marek kart kredytowych (MasterCard, Visa, AmericanExpress, Discover itp.). Ta zasada została wprowadzona kilkadziesiąt lat temu. Ich celem nie była bezpośrednia ochrona konsumentów, ale raczej zwiększenie przychodów z handlu elektronicznego poprzez zapewnienie tym konsumentom komfortu korzystania z kart kredytowych i debetowych do dokonywania transakcji. Ale nawet po rozwianiu tych obaw konsumentów program pozostał.

Ten program po prostu powiedział, że jeśli transakcja kartą jest fałszywa, odpowiedni FI zwróci ją w całości. Technicznie rzecz biorąc, początkowo powiedział to wszystko po 50 euro, ale branża ostatecznie zapłaciła za wszystkie oszustwa. (Uwaga: ten program znacznie lepiej chroni zakupy dokonywane kartą kredytową niż zakupy kartą debetową, ale to już inna historia. Krótko mówiąc, unikaj korzystania z karty debetowej online.)

Wróćmy do obecnej sytuacji. Banki, które nie zapłacą wszystkich nieuczciwych transakcji, dają ogromny prezent swoim rywalom z branży. Konkurenci ci mogą z dumą powiedzieć: „W przeciwieństwie do Capital One, Bank of America, Wells Fargo i Chase (banki wymienione w artykule Times), chronimy wszystkich naszych klientów. Jeśli zostaniesz oszukany, zwrócimy Ci te koszty. A jeśli wyślesz nam kopię złożonego przez siebie raportu policyjnego, zrezygnujemy nawet z dochodzenia, poza potwierdzeniem, że raport został złożony przez policję.

Pogarsza się. Jak myślisz, co się stanie, jeśli jeszcze więcej instytucji przestanie pokrywać straty związane z oszustwami? Straty przejdą z nich na ich klientów. Ponieważ większość zawodowych złodziei obawia się dużych banków znacznie bardziej niż indywidualnych ofiar, oszustwa przyspieszą jeszcze bardziej niż dotychczas.

Potem są próby. W większości konsumenci, którzy zostali oszukani przez złodziei, mieli niewiele środków prawnych do podjęcia przeciwko swojemu bankowi, którego brak zabezpieczeń cybernetycznych często umożliwiał oszustwa. Oprócz orzeczenia, że ​​mogą otrzymać zwrot kosztów czasu spędzonego na sprzątaniu bałaganu, niewiele firm poniosło wystarczające wypłaty, aby warto było udać się do sądu cywilnego lub nawet odnieść sukces.

Jeśli to złe zachowanie się utrzyma, wszystko się zmieni. W przypadku strat w pięciu cyfrach (lub więcej) konsumenci są bardziej skłonni do pozwania. Biorąc pod uwagę wielkość tych banków, pozwy te szybko staną się pozwami zbiorowymi i będą miały doskonałą szansę na wygraną.

Opisane tutaj oszustwa dotyczą przede wszystkim transakcji cyfrowych P2P, takich jak Zelle, Venmo, Cash App i PayPal. Nie powinno to robić żadnej różnicy. Z perspektywy klienta to wszystko są płatności. Oczekują ochrony.

Prawa autorskie © 2022 IDG Communications, Inc.